SOMA - zapowiedź

Dodane przez Przemo dnia 14.09.2015 11:44

Jeżeli miałbym wskazać producenta najlepszych horrorów na PC, bez wahania wybrałbym Frictional Games. Swoją klasę pokazali w wydanym 5 lat temu projekcie Amnesia: Mroczny Obłęd. Niedługo przypomną o sobie za sprawą świetnie zapowiadającego się dreszczowca SOMA.

Połączenie Barkera i Lovecrafta

Można powiedzieć, że produkcje szwedzkiego studia odświeżyły nieco wizerunek horrorów video. Świat obserwowany z perspektywy pierwszej osoby, realistyczna fizyka i zagadki z tym związane, enigmatyczny główny bohater, uczucie strachu budowane na przeróżnych czynnikach zewnętrznych - wywierających spory wpływ na fiksacje psychiczne u kierowanej przez nas postaci. Te elementy pojawiały się we wszystkich wydanych dotąd grach Frictional Games i na pewno pojawią się także w nadchodzącym projekcie.

Trudno zresztą dziwić się z takiej postawy. Amnesia przyniosła Szwedom sukces w postaci dużej sprzedaży (1,4 mln kopii od września 2010 do września 2012) oraz rozpoznawalności. Od czasu premiery, na rynku możemy obserwować wysyp podobnych, niezależnych produkcji, który trwa do dzisiaj.

Strach czai się tym razem w głębinach

SOMA będzie kontynuacją stylu obranego przez producentów. Najważniejszą zmianą będzie lokalizacja, w której rozegra się horror. Wcześniej mieliśmy okazję błądzić po arktycznej podziemnej jednostce badawczej oraz średniowiecznym zamku. Teraz trafimy do przyszłości, a dokładniej do zdewastowanej stacji laboratoryjnej PHATOS-2 umiejscowionej na samym dnie oceanu. Czeka nas więc podróż nie tylko po wąskich korytarzach opuszczonej jednostki, ale także eksploracja pobliskiego dna oceanu.


Po zapoznaniu się z materiałami video dostępnymi w sieci byłem mocno zaciekawiony projektem. Każda lokacja wypełniona jest najróżniejszymi detalami - na ogół nowoczesnym sprzętem nadgryzionym zębem czasu. Po podłogach walają się strzępy maszyn, popsutych kładek czy rozbitego szkła. Większość urządzeń jest jednak sprawna, więc wykorzystamy je do naszych celów. Działające komputery posłużą nam zapewne do poznania historii tego miejsca oraz pracującego tu niegdyś personelu. Nie zabraknie także zagadek polegających na odblokowaniu sobie jakiegoś przejścia czy uruchomieniu danej maszyny.

Błądząc po krętych i wąskich korytarzach będzie nam towarzyszyć uczucie klaustrofobii. Co jakiś czas trafimy także do większego pomieszczenia np. ładowni, magazynów, pokojów laboratoryjnych. Pooglądamy sobie dno oceanu zza szklanych okien oraz (wyposażeni w odpowiedni kombinezon) opuścimy stalowe ściany jednostki w celu zbadania podwodnego otoczenia. Im dalej się oddalimy, tym większa ciemność będzie nas otaczać. Dobry sposób na ograniczenia graczowi pola manewru. Oprawa graficzna uległa dużej poprawie względem poprzednich części.


Poczucie ciągłego zagrożenia

Możecie zapomnieć o spokojnym eksplorowaniu otoczenia. Poczucie niebezpieczeństwa nie będzie jedynie wynikało z odgrywającej podświadomości, ale przyjmie także kształt fizyczny. W SOMIE zagrożenie będą stanowiły głównie roboty. Te możemy napotkać w dowolnym miejscu - najczęściej w mało spodziewanym momencie. Gracz będzie więc zmuszony zachowywać ostrożność na każdym kroku.

Sposób radzenia sobie w trudnych sytuacjach będzie raczej ograniczony. Do wyboru: ucieczka, która przy odrobinie szczęścia nie zakończy się śmiercią głównego bohatera, lub skrywanie się w różnych kątach i nasłuchiwanie czy zagrożenie minęło. Prędzej czy później do konfrontacji na pewno dojdzie - jeżeli nie w wyniku braku ostrożności, to sprowokowane przez samych twórców. Nic bowiem lepiej tak nie straszy niż goniący nas przeciwnik - zwłaszcza jeśli naszą jedyną obroną są szybkie nogi. Nie wykluczone, że podczas spacerów poza jednostką nie natkniemy się na innego rodzaju przeciwników. Modeli ma być dosyć dużo, co nieco urozmaici rozgrywkę.


Bardziej, lepiej, straszniej

Frictional Games postawiło tym razem na bardziej rozbudowaną narrację, co odbędzie się kosztem zbieranych zapisków, kartek i innych dokumentów. Możemy spodziewać się zatem bogatego opisu wydarzeń. Swój głos otrzyma także główny bohater, który będzie mógł uciąć sobie pogawendkę z napotkanymi robotami oraz wyrażać emocje w trudnych sytuacjach. Udźwiękowienie mimo, że ubogie w poprzednich projektach tego studia zawsze stanowiło ważny element kreowania nastroju grozy. Robiło to w sposób niemal perfekcyjny - nigdy nie zapomnę jęków dobiegających z sal tortur w Amnesii. W SOMIE graczowi towarzyszyć będą dźwięki pracujących maszyn, obijanego metalu, ulatującej pary oraz głosów przepuszczonych przez syntezatory. Dzięki temu nie zapomnimy, że znajdujemy się w świecie rządzonym przez urządzenia, a nie człowieka.

W tej produkcji duży wkład w budowaniu nastroju będzie miało także oświetlenie. Owszem, nadal dominować będzie mrok, czasami rozświetlany masą diod, lamp awaryjnych, ekranów komputerów itp. Światło będzie obejmować swoim zasięgiem pomieszczenia w nieznacznym stopniu. Gracz wspomoże się co prawda latarką, ale znając chwyty twórców, zapewne otrzymamy ograniczenia w postaci małej ilości baterii. Decyzja ta jest w pełni uzasadniona - w końcu SOMA będzie nadal survival horrorem, w którym gracz zmuszony jest oszczędzać wszelkie dobra i podejmować decyzje mające wpływ na jego życie.

W swoim bardzo ograniczonym wyposażeniu poza latarką znajdziemy także urządzenie, które można określić mianem deszyfratora. Posłużymy się nim w celu odblokowania drzwi czy złamania kodu dostępu.

Byle do premiery

Szwedzkie studio podąża dalej drogą, którą obrało na samym początku. SOMA posiada najlepsze elementy, które tak skutecznie wzbudzały u nas poczucie lęku w serii Penumbra oraz w Amnesii. Stwierdzenie “jeżeli coś jest dobre, to po co to zmieniać” jest w tym przypadku bardzo na miejscu i jeżeli dodać do tego lepszą oprawę graficzną oraz dotychczasowe doświadczenie producentów, to zapowiada się “strasznie” dobra produkcja. Premierę na PC i PlayStation 4 zaplanowano na 22 września.

Autor: Przemo
   

Komentarze


11388 #1 arturito
dnia 02.03.2022 12:18
Fantastyczna gra, dalej do myślenia.
   

Dodaj komentarz


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
   

Oceny


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?